grzesiulek
Stały bywalec
Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 2957
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Różanka
|
Wysłany: Śro 22:03, 25 Lip 2007 Temat postu: Uważasz się za sms-maniaka - to tylko złudzenie... |
|
|
Wysłał 38 tys. sms-ów ze służbowej komórki
Dyscyplinarne zwolnienie z pracy oraz 91,5 tys. zł długu wobec dawnej firmy - tak dla kierowcy miejskiego autobusu ze Słupska (Pomorskie) zakończył się udział w sms-owym konkursie, w którym nagrodą było 100 tys. zł.
Szofer wysłał na konkurs w ciągu miesiąca ze służbowej komórki 38 tys. wiadomości. Nie wygrał ani złotówki.
Dyscyplinarne zwolnienie mężczyzny z pracy - jak poinformował Hubert Boba, rzecznik Miejskiego Zakładu Komunikacji w Słupsku - to efekt uznania przez prawników spółki udziału kierowcy w konkursie za ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych.
REKLAMA Czytaj dalej
- Kierowca odebrał pismo z tą decyzją. Na razie nie mamy informacji, by zaskarżył ją do sądu pracy. Kwestia spłaty przez niego "telefonicznego" długu wobec firmy wciąż jest otwarta - powiedział Boba.
Rzecznik dodał, że MZK zamierza w tej sprawie poprosić o pomoc prokuraturę. Jak wyjaśnił, chodzi o to, by śledczy sprawdzili, czy organizator sms-owego konkursu nie próbował wyłudzić pieniędzy.
Opiewający na 91,5 tys. zł z VAT rachunek ponad 50-letni szofer słupskiego MZK "zafundował" firmie w maju br., wysyłając ze służbowej komórki 38.125 sms-ów na reklamowany w ogólnopolskich telewizjach konkurs, w którym główną nagrodą było 100 tys. zł.
Jak powiedział Hubert Boba, z billingu wynika, iż dziennie kierowca wysyłał 1.200 sms-ów po 2,40 zł każdy, nie bacząc na to, że miesięczny limit na służbową komórkę wynosi zaledwie 15 zł.
Listę zwycięzców konkursu ogłoszono przed kilkoma dniami. Choć pracownicy MZK trzymali kciuki za wygraną szofera, a lokalna prasa podawała, że kierowca prawdopodobnie "trafił" 60 tys. zł, jego nazwiska na liście nie ma.
O tym, że MZK nie zamierza darować kierowcy długu, mężczyzna wiedział już na początku lipca, gdy do firmy przyszedł gigantyczny rachunek. Wówczas jednak nie było mowy o jego zwolnieniu z pracy.
Lokalne media podają, że o dyscyplinarce zdecydowała postawa kierowcy, który już po zabraniu mu służbowego telefonu miał prosić prezesa o zezwolenie na wysłanie jeszcze jednego konkursowego sms- a, by zwiększyć swoje szanse na główną wygraną. Spółka nie komentuje tej informacji.
Jednym z pierwszych pomysłów na egzekucję długu było potrącanie miesięcznie z pensji kierowcy po 500 zł. Od tego rozwiązania odstąpiono, gdy okazało się, że potrwa to 15 lat, a wypłacana w tym czasie kierowcy na rękę kwota będzie niższa od minimalnej płacy wynoszącej obecnie ok. 700 zł netto.
Ostatecznie dług zabezpieczono na majątku rodziny kierowcy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|